Historie osób związanych ze sportem bywają niesamowicie ciekawe. Nie bez powodu przecież stanowią podstawę do scenariuszy wielu filmów. Niesamowite jest to, jak właśnie w sporcie można obserwować zmagania człowieka z samym sobą, jak pokonuje napotkane przeszkody i jak wiele daje satysfakcja z odniesionego sukcesu. Chcemy przybliżyć Wam sylwetki sportowców, którzy są nam bliscy. Tym razem przedstawiamy Wam Karolinę. Pochodzi z okolic Nysy, a obecnie… jest trenerką w Teksasie w Stanach Zjednoczonych.

Zawsze byłaś aktywna i sport był w różnym wymiarze obecny w Twoim życiu? Co sprawiło, że zaczęłaś się tym zajmować w większym wymiarze?
Aktywność fizyczna była w mniejszym lub większym stopniu zawsze obecna w moim życiu. Kiedyś pasjonował mnie taniec i należałam też do grupy tanecznej na studiach. Kupiłam chyba każdy magazyn fitness z płytą do ćwiczeń jaki był wydany. Zawsze namawiałam do ćwiczeń ze mną rodzinę i koleżanki – z powodzeniem!
Największą satysfakcją dla mnie zawsze było to, że udało mi się namówić innych do ćwiczeń ze mną, czy nawet do zakupu magazynów fitness z płytą do ćwiczeń i potem wymienianie opinii na ten temat. Więc właśnie to sprawiło, że postanowiłam szkolić się w tym kierunku i zająć się motywacja innych do sportu profesjonalnie.
Zdarzają Ci się spadki motywacji do treningu? Jeśli tak, tak jak sobie z nimi radzisz?
Jasne, chyba jak każdemu z nas. Czasem wystarczy dzień czy dwa przerwy od ćwiczeń i już zaczynam tęsknić za treningiem. A czasem po prostu włączam moja ulubiona „fitness listę przebojów” i wtedy motywacja wraca w kilka sekund.
Jakie jest Twoje największe sportowe osiągnięcie?
Nigdy nie startowałam w żadnych zawodach, więc nie mam medali, którymi mogłabym się pochwalić. Największym osiągnięciem są moje wszystkie fit podopieczne, które mi zaufały i zmieniły swoje życie na zdrowsze.

Zachęcasz do ćwiczeń w domu, sama w dużej mierze też właśnie tak trenujesz. Dlaczego właśnie taki sposób?
Ćwicząc w domu można mieć super efekty i do tego zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Moje klientki to głównie zabiegane mamy i kobiety aktywne zawodowo – czyli które mają bardzo ograniczony czas na zadbanie o siebie. Jest to również świetny sposób, żeby zacząć przygodę z aktywnością fizyczna. Ta domowa “prywatność” zachęca do ćwiczeń osoby, które są zbyt nieśmiałe czy niepewne siebie, żeby pójść na siłownię czy do klubu fitness.
Są jeszcze jakieś dyscypliny, o których marzysz, żeby spróbować?
Chyba nie. Przez lata szukałam swojej ulubionej dyscypliny, więc próbowałam różnych form aktywności fizycznej. W końcu znalazłam coś, co bardzo mi odpowiada – rezultaty dokładnie, jakich oczekiwałam i jestem to w stanie pogodzić z moim bardzo zabieganym stylem życia. A do tego mój program fitness stał się moim zawodem i służy również wielu innym kobietom, więc nie mam już potrzeby dalszych poszukiwań.
Czego sport Cię nauczył?
Sport ukształtował mój charakter oraz wartości. Aktywność fizyczna to nie tylko wytrzymałość, szybkość i siła, ale również odporność na stres I systematyczność. Mam dużą świadomość swojego życia. Potrafię wyznaczać cele i układać plan jak je osiągać. Nie poddaję się, gdy doznaję porażki. Wiem, jak siebie motywować oraz jak motywować innych.
Sport to też Twój sposób na życie – jesteś trenerką. Jak godzi to z taką „normalną” codziennością?
Mam najlepszą pracę na świecie! Ten zawód pozwala na bardzo elastyczny grafik pracy, co daje dużo swobody w ciągu dnia. Taka codzienność znacznie bardziej mi odpowiada niż praca w stałych godzinach. I jest to jeden z niewielu zawodów, który daje tak ogromną satysfakcję z pomagania innym, że nie potrzebuje od niego wakacji!

Mieszkałaś w różnych miastach, krajach. Czy widzisz jakąś różnicę w podejściu do ćwiczeń, zdrowia, aktywności fizycznej – np. w Polsce i Stanach?
Wydaje mi się, że tutaj w Stanach znacznie więcej ludzi dalej wierzy w “magiczne pigułki” na odchudzanie czy fit sylwetkę. To był dla mnie największy szok, kiedy zaczynałam tutaj pracować. Od początku dostawałam sporo zapytań o “szybkie rozwiązania” na ekstra figurę, jak tabletki czy herbatki odchudzające.
Polacy nauczeni są jedzenia w domu na co dzień, tutaj zaś jedzenie poza domem dla wielu jest codziennością, więc klienci często oczekują od trenera porad, gdzie i co jeść – czyli trzeba być na bieżąco z menu lokalnych restauracji.
To takie dwie największe różnice, z jakimi spotykam się najczęściej.
Co doradziłabyś komuś, kto dopiero ma w planie zacząć przygodę ze sportem?
Próbować różnych form aktywności fizycznej i nie zniechęcać się, jeśli pierwsze zajęcia fitness czy pierwszy trener to nie to, czego szukaliśmy. Bo ja wierzę, że każdy jest w stanie znaleźć coś, co będzie mu sprawiało przyjemność. Jeśli nie aerobik w klubie fitness, to może ćwiczenia w domu, pływalnia albo lokalna grupa mam uprawiająca razem nordic walking.